23 maja 2013

Różne

Ostatnio pisałam, że będą koraliki. W związku z tym zacznę od sznurka, który jeszcze mi się zaplątał ;)




No i koralikowe wreszcie. Chronologicznie zacznę od kompletu dla Żanety zrobionego baaardzo dawno temu z dwóch kolorów Euroclassu, bo Toho jeszcze wtedy nie posiadałam.




Zrobił mi się też ostatnio jeden turek z Toho 11/0 silverlined milky grapefruit i rurek Euroclassu




I wąż - nawet w dość wężowych kolorach ;)




A w ramach nauki ukośnika (udało się za czwartym podejściem) powstała taka oto stwora na szytym rzemieniu





Postanowiłam zgłębić też ostatnio za pomocą instrukcji Weraph tajniki oplatania rivoli koralikami Toho. Początki nie były łatwe, ale okazało się, że nie takie to straszne wcale jak by się mogło wydawać ;) Oba kryształki są w rozmiarze 8 mm w kolorach smoked topaz i fuchsia.







Rozzuchwalona podjętymi próbami i rzuciłam się na coś ciut większego i tak oto powstał wisior w odcieniach błękitu. Pastylka z masy perłowej opleciona Toho i kryształkami Fire Polish.





Trochę się uzbierało, więc to nie jest tak, że nic się nie dzieje. Dzieje się i to, jak widać, wszystko na raz ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz