7 października 2014


 Witam po zupełnie nie planowanej dłuższej przerwie. Tak wyszło - zdarza się, niestety...
Rivolkowa produkcja cały czas w toku. Z takim efektem:






 


 
Rivoli w kolorze golden shadow kolczyki 8mm, zawieszka 12mm.



Powstały też same kolczyki z 8mm kryształków w kolorze black diamond oplecionych Toho metallic moss, co niezbyt widać na zdjęciu, ale chodziło mi o lekko zielonkawy efekt, który w rzeczywistości udało się uzyskać.





W ramach rozważań "co by tu zrobić z taką pastylką lawy za grubą do sutaszu" powstała zawieszka dwustronna, którą można nosić w zależności od potrzeb kolorystycznych.














 Skoro już coraz jesienniej za oknem, to jak co roku coraz rzadziej sięgam po koraliki, a częściej po druty. Zobaczymy co tam uda mi się namotać w najbliższym czasie ;)


3 sierpnia 2014

Po urlopie

 na początek bransoletka, która odleżała swoje z braku końcówek. Powstała jako uzupełnienie do kolczyków z poprzedniego posta.

 










Chciałam też pokazać wreszcie kolejną ofiarę braku końcówek. Tym razem na szyję. Schematy wyszukane w czeluściach internetu, niestety nie skopiowałam źródła.











Natrafiłam też na jedyny zrozumiała dla mnie tutorial (klik) oplatania kulki szydełkiem autorstwa Joanny Niewieczerzał, której dzieła podziwiam regularnie i WRESZCIE! się udało! Jeszcze trochę krzywo na spodzie, ale góra już ładna. W każdym razie załapałam o co chodzi.














Biały komplet z rivoli zrobiłam sobie z potrzeby letnio - odzieżowej ;) Schemat krawatki pochodzi z bloga http://miracolopiccolo.blogspot.com/.



 

















A ta bransoletka to zupełnie nie planowany twór. Robiąc koralikowe zakupy wpadł mi w oko ten cudny wrzosowy odcień z lekkim złotym blaskiem i musiałam sobie coś z tego zrobić ;)
 

 




 




Bardzo czekałam na lato i słoneczko, ale już dość! Jesieni - przybywaj!

11 czerwca 2014

Ufff, jak gorąco...

Nie wiem czy to przez temperaturę, czy jaki inny diabeł, ale twórcza niemoc na wszystkich frontach kwitnie... Jakoś do zrobienia czegokolwiek nie mogę się zabrać, a jak już coś zrobię, to znów nie wrzucam na bloga, nie wiem czemu... Ale może jakoś się zmobilizuję, bo wizja zbliżającego się urlopu sprawia, że świat jest piękniejszy!

W pierwszej kolejności pozazdrościłam Weraph kwiatkowych kolczyków i jak tylko zamieściła ten tutorial - natychmiast musiałam spróbować ;)
















Od dłuższego czasu przymierzałam się do kulki z superduo. Obejrzałam kilka tutoriali i w końcu zrobiłam ją po swojemu ;) A jak już była jedna, to dorobiłam drugą i powstały takie oto kolczyki.















I na koniec ukośnik na 14 k w rzędzie. Miało być coś z szarym, a wyszło jak widać. No, szary też tam jest ;P









2 maja 2014

Na lato

Koralikowo dalej niewiele się dzieje, za to włóczkowo jak najbardziej. Skończyłam ostatnio sukienko-tunikę dla Madzi lat 4, czyli mojej chrześnico-łobuźnicy ;) Niestety modelka dostępna będzie dopiero latem, także jeśli się zgodzi sfotografować, to z pewnością zamieszczę zdjęcia sukienki "na ludziu".

Na sukienkę w rozmiarze ok. 104 zużyłam niecały motek Alize Cotton Gold, robiłam od góry, bardzo na oko, także zobaczymy jak będzie pasować. Rękawki i dół wykończone oczkami rakowymi na szydełku. Na zdjęciach jeszcze przed blokowaniem.


















5 kwietnia 2014

Chusteczkowo... ;)

Chusta, która skończyłam chyba jeszcze w styczniu, ale jakoś się nie składało do zdjęć. Zresztą niezbyt jest fotogeniczna i nie do końca jestem z niej zadowolona. Powstała z dwóch motków Nako Vals.


Zdjęcie pochodzi ze strony sklepu http://www.e-pasmanteria.pl/

Przede wszystkim wykończenie chusty tą metodą miało zapobiegać podwijaniu się brzegu, co niestety się nie stało, więc i efekt końcowy nie jest taki jak oczekiwałam. Na plus można zaliczyć fakt, że chusta jest bardzo milusia w użytkowaniu - zupełnie nie podgryza, jest sprężysta i ma przepiękne kolory. Niezbyt grzeje za to, ale trudno tego oczekiwać po 100% akrylu. Myślę, że nieźle prezentowałby się entrelak z niej wykonany. Może się skuszę spróbować...






Jakoś 2 tygodnie temu skończyłam entrelaka z bezimiennej włóczki wygrzebanej z moich zapasów. Tu już bardziej podoba mi się efekt końcowy, choć włóczka mimo niewątpliwej zawartości wełny, kompletnie nie chciała współpracować przy blokowaniu, co widać wyraźnie na zdjęciach...Jednak dla potrzeb ożywienia czarnego wiosennego płaszcza - będzie idealna. Nieco podgryza, ale w granicach tolerancji ;)













Koralikowego natchnienia brak, a w związku z tym dziergam sobie dalej. Jak coś uda się ukończyć, to się pochwalę.




9 marca 2014

Węży garść




Zanim pochwalę się nowymi wężami, to najpierw małe sutaszowe kolczyki. Takie codzienne raczej niż wyjściowe, ale o to chodziło.



 



W momencie kiedy ostatecznie (choć rzecz jasna chwilowo) postanowiłam porzucić igłę na rzecz szydełka, zachciało mi się podłubać turka. Z takim oto efektem:





Wykorzystałam szklane kuleczki 4mm, Toho 110 copper-lined crystal i do wykończenia szklane kulki 6mm i 8mm.


Ta bransoletka miała być w zamierzeniu "pudrowa" i chyba taka wyszła. Wykonana ze schematu znalezionego na tym blogu.




Zrobiłam ją z Toho 110 i wykończyłam serduszkowym zapięciem typu toggle.


Od dawna korciło mnie żeby spróbować węża z hexów. Nie wiem dlaczego nigdy go nie robiłam... Ten powstał z iris violet jeśli dobrze pamiętam.





Kolejny to" benzynkowy" zwyklak z wykończeniem w kolorze miedzi, tym razem Toho 80.




I wreszcie coś, za co już dawno miałam się porządnie zabrać, czyli ukośniki. Na wielu Waszych blogach są takie piękne prace, że stwierdziłam, że ja też chcę takie! Niebieski jeszcze trochę krzywy, ale zielony już dużo lepiej wyszedł ;)



 
 


Niebieski na 16, a zielony na 14 koralików w rzędzie, oba z mieszanek Toho 110.

Chyba skupię się teraz na ukośnikach, bo jakoś mnie do nich ciągnie ;)